FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum Bordery7 - to forum dla Miłośników Psów. Porady, Wskazówki, Znajomości- wszystko w jednym ! Strona Główna
->
Bzdety
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy związane z Użytkownikami
----------------
Przedstaw się !
Opisz Siebie !
Galeria
Spotkania
Heh, kupe lat minęło
Sprawy związane z Forum
----------------
Od Adminów do Userów
od Userów do Adminów
Sprawy związane z Psami
----------------
Rasy
Nasze Psy
Galeria
Psia Kuchnia
Zdrowy Pies
Schroniska
Fundacje, akcje
Sporty
Wystawy
Inne
----------------
Konkursy
Zabawy
Bzdety
Reklama
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Toll
Wysłany: Sob 14:51, 19 Kwi 2008
Temat postu:
Nie umiem inaczej nazwać krwi jak krew XD
Dzięki
To juz koniec. Ale mam wstępny zarys następnego również podobnego do tego XD
Petiti
Wysłany: Sob 14:19, 19 Kwi 2008
Temat postu:
Poczułam się na początku jak w czasie czytania "Carrie". xD A ciąg dalszy będzie?
Sznaucerka
Wysłany: Sob 12:29, 19 Kwi 2008
Temat postu:
O, lubię opowiadania tego typu
Takie "mhoczne" zagadki. Na początku trochę za często powtarza się krew, ale to tylko taki szczególik. Mnie się podoba
Toll
Wysłany: Pią 21:10, 18 Kwi 2008
Temat postu: o jaaa. zalowe.
No więc ten. Zamieszczam tu moje PIERWSZE opowiadanko XD Wcześniej pisałam już ale takie bzdetowe.
Poczuła kolejny strumień krwi na swoich plecach. Otworzyła w końcu oczy bojąc się odwrócić, wstać, poruszyć. Słyszała tylko krzyki jej partnera, swój ciężki oddech. Jej długie blond włosy posklejane były czerwoną krwią, biała i do niedawna czysta jak śnieg koszula przesiąknięta była krwią. Klęczała, tak jak jej kazał. Nie wiedziała co ją czeka, bała się jak nigdy. Usłyszała jak ciało jej męża upada wprost w kałuże z jego własnej krwi. Czekała aż ją złapie i zabije. Ale nic się nie działo. Cisza, spokój. Tylko jej ciężki oddech. Powoli i ostrożnie odwróciła głowę. Nie chciała patrzeć na niego, nie chciała ale oczy kierowały się w stronę ciała. Patrzyła chociaż z każdą chwilą budziło to w niej większą odrazę i coraz większy strach. Leżał półnagi z podciętym gardłem. Ręce miał ponacinane, odcięte, porozrzucane palce. Twarz całkowicie zmasakrowana. I wielki błyszczący nóż pośrodku serca. Błyszczał w świetle księżyca, które wpadało przez niewielkie, nieosłonięte okna. Zakryła twarz rękami, drżała. Rozejrzała się jeszcze raz. Nikogo nie było. Po woli wstała trzęsąc się, nie z zimna ale ze strachu. Nie wiedziała co robić. Nie mogła racjonalnie myśleć. To wszystko co tu widziała, słyszała przysparzało ją o zawroty głowy. Podparła się lepkiej i bordowej od krwi ściany. Osunęła się na ziemię. Zrobiło jej się czarno przed oczami, zakręciło w głowie. Zemdlała, jej twarz wpadła w kałuże krwi.
Wreszcie się ocknęła. Powoli otworzyła oczy. Raziło ją mocne białe światło. Z trudem uniosła głowę. Nie była u siebie. Usiadła na czymś co przypominało łóżko. Spojrzała na ręce i nogi. Nie było na nich śladów krwi. Ktoś ją umył i przebrał. Dotknęła włosów. Były lekko wilgotne, czyste.
- O co w tym wszystkim chodzi? Co ja tu robie? – wyszeptała kładąc się spowrotem.
Zakryła oczy dłońmi, bo światło raziło ją w oczy nie pozwalając normalnie patrzeć. Nagle drzwi otworzyły się. Wszedł mężczyzna w czarnym stroju i z maską na twarzy. Kobieta poruszyła się nerwowo. Znowu poczuła strach. Mężczyzna wyciągnął do niej rękę. Ona bała się, skuliła i nie wiedziała co robić.
- No daj mi tą rękę! – wrzasnął, a następnie spokojnym głosem po woli dodał – Nic złego Ci nie zrobię.
Nie mogła się ruszyć. Strach paraliżował ją. Mężczyzna zdenerwował się. Podszedł bliżej i siłą ściągnął ją z łóżka, ciągnął w kierunku drzwi. Stawiała opór, sama nie wiedziała czemu. Doszli do wielkich drzwi. Mężczyzna otworzył je mocnym kopniakiem, któremu towarzyszył wielki huk i skrzypienie zawiasów. Wypchnął ją na zewnątrz. Rozejrzała się. Była w lesie. Słońce przebijało się między drzewami dając przyjemne uczucie ciepła.
- No na co czekasz? Uciekaj! – powiedział patrząc na nią
Stała wpatrzona w niego. Gdy zaczął do niej podchodzić zrobiła jak mówił. Zaczęła uciekać. Biegła w białej koszuli nocnej, odsłonięte nogi podrażniały rosnące tam krzaki jeżyn. Biegła przez największe krzaki byle dalej od tamtego miejsca, dalej od niego. Potknęła się o wystający korzeń. Upadła. Nie mogła wstać, usiadła i odwróciła się. Nikt jej nie gonił. Postanowiła odpocząć, choć przez chwile. Zastanawiała się czemu ją wypuścił, dlaczego zabił jej męża, a ją wypuścił. Usłyszała szelest. Poderwała się do biegu. Bolał ją każdy mięsień, każdy kawałek ciała. Las zdawał się nie mieć końca. Biegła przedzierając się przez coraz to większe zarośla. Odwróciła się. Znowu nikogo nie było. Jednak nie chciała się zatrzymywać, na pewno ktoś za nią biegł, słyszała go. Nagle zauważyła przed sobą postać. Biegła szybciej. Im bardziej zbliżała się do postaci tym większa była jej nadzieja, że się wydostanie. Kiedy była już blisko zobaczyła kto to. Teraz było już za późno żeby się wycofać. To ten sam „Czarny Mężczyzna”, który zabił jej męża a teraz ją uwolnił. Zobaczył, że tu jest. Popatrzył na nią dzikim wzrokiem. Nie mogła już uciekać, nie miała już siły. Złapał jej rękę i mocno ścisnął. Spojrzała w jego oczy. Nie miały żadnego wyrazu. Tylko zimny, błękitny kolor.
- Nie… Czemu?… Dlaczego?… - szeptała płacząc
- Tak ot, po prostu – pchnął ją na wielką ścianę z wystającymi kolcami. Jej ciało wbiło się w zimne, stalowe kolce. Jeden trafił prosto w serce. Z szeroko otwartymi oczami martwo patrzyła na swojego oprawcę. Ten spojrzał tylko na swoje dzieło i oddalił się w głąb lasu.
Następnego dnia ludzie spacerujący po lesie znaleźli jej ciało. Z tak samo szeroko otwartymi i martwo patrzącymi oczyma. Wezwali policje, ta stwierdziła, że kobieta jest kolejną ofiarą bezdusznego mordercy zwanego „Czarnym Wampirem”. W kilka dni później znaleźli zmasakrowane ciało jej męża. Jednak samego „Czarnego Wampira” nie było ani śladu. Przeszukiwanie lasu również nic nie dało. Gdzie on jest i czemu to robi nigdy nie zostało ujawnione.
Wieeem. Jestem dziwna. I jak? Pewnie brakuje przecinków itp ale ja nigdy nie wiem gdzie je stawiać.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Programosy
.
Regulamin